Pojedynki o awans do światowych mistrzostw, które rozegrane zostaną w Katarze za rok wystartowały w ubiegłym tygodniu. Nasza drużyna od kilkunastu tygodni posiada świeżego selekcjonera, a więc sympatycy wierzą w to, iż gra drużyny poprawi się bardzo. W tym momencie jesteśmy już po dwóch meczach pod wodzą Paulo Sousy i warto podkreślić, iż niezwykle ciężko na tej podstawie zdiagnozować formę naszych reprezentantów. Musimy mieć jednak nadzieję, iż z każdym nadchodzącym pojedynkiem dyspozycja naszej kadry będzie wyglądała dużo lepiej. Mnóstwo fanów reprezentacji Polski wierzyło w to, że pojedynek z zespołem Andory będzie bardzo łatwym zadaniem i ofensywni zawodnicy pozyskają szansę na trafienie sporej liczby bramek. Rzeczywistość wyglądała jednak trochę przeciwnie i w ostatecznym rozrachunku to nie był najprostszy pojedynek dla piłkarzy portugalskiego trenera. Spora zasługa w końcowym sukcesie leży po stronie kapitana reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego, który ustrzelił dwa trafienia. Kiepską nowiną jest natomiast fakt, że kapitan polskiej kadry nabawił się kontuzji, która eliminuje go z pojedynku z angielską reprezentacją.

W premierowym spotkaniu kwalifikującym do mistrzostw świata w Katarze nasza kadra zremisowała 3:3 z reprezentacją Węgier. Premierowa część opisywanego meczu była słabsza w wykonaniu naszych graczy, lecz całe szczęście w następnej odsłonie wyglądaliśmy znacznie przychylniej. Mogliśmy nawet wygrać ten mecz, ale pomimo tego należy cieszyć z korzystnego rezultatu. Warto mieć świadomość tego, iż każdy punkt może może być kluczowy na koniec zmagań o mundial. Naszym zadaniem jest regularnie sięgać po punkty z każdym oponentem jeżeli myślimy o tym, by wystąpić na turnieju mistrzowskim w 2022 roku. Andora pokazała się świetnie w defensywnej grze, jednak finalnie była zmuszona uznać wyższość polskich piłkarzy. Kapitan naszej kadry zszedł z boiska z drobną kontuzją i niestety nie da rady zagrać naprzeciw kadry angielskiej na wszystkim znanym stadionie Wembley. Za Lewandowskiego Roberta na placu gry pojawił się Świderski, który trafił punkt na 3:0 dla polskiego zespołu.