Trwający w tym momencie sezon F1 jest wypełniony fantastycznymi emocjami i nie da się temu zaprzeczyć. Po dwóch pierwszych rundach fani motosportu myśleli, że ogromnym faworytem do tytułu mistrzowskiego zawodników jest Charles Leclerc. Ferrari w pierwszych wyścigach trwającego aktualnie sezonu prezentowało się wybitnie i wiele wskazywało na to, iż to właśnie stajnia z Włoch wypracowała najwybitniejszy samochód na ten sezon. Do formy jednak doszedł w końcu mistrz Formuły 1 z zeszłego sezonu, który zaczął zwyciężać wyścig za wyścigiem. Zawodnik z Monako miał owszem pokaźną przewagę w tabeli kierowców, ale aktualny mistrz świata dał radę nadrobić to w kilka rund. Aktualnie trwający sezon Formuły 1 zdaniem wielu wielbicieli motosportu jest zdecydowanie lepszy niż ostatni, ponieważ w walce o mistrzostwo świata liczy się więcej niż 2 kierowców. W batalii o mistrzostwo F1 liczy się też kierowca Red Bull Racing, a więc Perez.

W trakcie kwalifikacyjnej sesji doszło do paru rewelacyjnych wyników i należy zwrócić na to uwagę. To, iż z drugiej pozycji startować będzie Alonso z pewnością mogło zdziwić wielbicieli sportów motorowych. Kierowca z Hiszpanii i jego zespół przygotowali niezwykle skuteczną strategię na kwalifikację, która dała im świetny wynik. Obecnie panujący mistrz świata ruszał z pierwszego pola i podczas weekendu był totalnie poza zasięgiem pozostałych zawodników. Z uwagi na karę przesunięcia o 10 pozycji spowodowanej wymianą silnika Leclerc nie dał rady rywalizować podczas weekendu z reprezentantem Red Bulla. Pragnienie na miejsce numer 1 jednak jego partner ze stajni Scuderria Ferrari, a konkretnie Sainz Jr. Na torze w końcówce wyścigu pojawił się safety car, który wyrównał różnice czasu pomiędzy kierowcami. Po restarcie ścigania meksykański zawodnik miał możliwość zaatakować pierwszą pozycję, lecz aktualny mistrz świata Formuły 1 skutecznie się bronił. W końcowym rozrachunku to właśnie mistrz świata F1 ukończył wyścig na pierwszej lokacie, a meksykanin Sainz JR dojechał jako drugi. Na trzecim miejscu ściganie skończył Hamilton Lewis. Z całą pewnością wyścig o GP Kanady był niezwykle emocjonujący i fani wyścigów będą pamiętać go bardzo długo.